środa, 21 stycznia 2009

Trening Marcina


Wczoraj bylismy w zatoce Nagajewa.To wlasnie tam transporty przywozily zeslancow z Polski i dalej byli transportowani do lagrow nad rzeke Kolyme.Do takiego lagru chcemy dotrzec,to tez nasz jeden z celow.Marcin probowal swoj namiot,maszynki benzynowe do gotowania.Przyjemnie bylo pochodzic po lodzie zatoki.Czasem slyszalem dzwieki pekajacego gdzies w srodku lodu.Brrrr serce drzalo.Jutro ruszamy juz do Siemczanu.Wczoraj temp.tam byla chyba -54 stopnie.Jestem niezmiernie ciekaw jak sie funkcjonuje na takich mrozach.Tymczasem znow musze konczyc bo jestem u ludzi w domu.

Kriesztienskije Chody


Widzialem ciekawa ceremonie.Wierni w prawoslawiu wyrabali w lodzie dziure w ksztalcie krzyza.Magadan zatoka Morza Ochockiego.

wtorek, 20 stycznia 2009

wciaz w Magadanie

Wlasnie siedze u pokoju w katolickim kosciele w Magadanie.Sa problemy z dostepem do sieci w tym miescie.Od 2 dni probuje wyslac jakies zdjecia.Czytnik kart nie chce cos ruszyc.Troche sie obawiam o te karty bo juz na mrozie troche pracowaly.Bede jeszcze dzis probowal wyslac na glownej poczcie.
Tymczasem jutro wyjezdzamy juz na N do Siemiaczanu.Temperatury tam przekraczaja teraz -50 stopni.Jestem ciekaw i troche obawiam sie jak zachowa sie moje cialo na i mentalnosc na takich mrozach.Jutro rano wsiadamy do terenowki i jedziemy ponad 500 km przez zimnik,czyli droge wykuta w lodach i sniegach.
W Magadanie jest tyle sniegu,ze trzeba wciaz patrzec pod nogi,jest slisko.Tony sniegu i lodu zalegaja wszedzie.Takie surowe piekno tych okolic.Musze konczyc bo ksiadz wola na obiad a potem ide do muzeum i sklepu z koscmi mamuta.
Nie sadzilem ,ze tak trudno bedzie tu z dostepem do internetu.
Tak na szybki-zaskakuja mnie tutejsze ceny.Bylem w Rosji ostatnio 8 lat temu i stac mnie bylo na wiele.Teraz ceny jak w Norwegii.Mleko i maslo po 6 zl,banany 7 zl.Jedynie wodka i papierosy sa wciaz tanie,z czego skrzetnie korzystaja miejscowi.Pedze na obiad (oby nie bylo miesa)

poniedziałek, 19 stycznia 2009

Magadan

Uf zyje.6 dni w pociagu transsyberyjskim byly ciekawe ale czasem nudne.Jestem w Magadanie, wczoraj bylo -28 stopni.Tam gdzie jedziemy za 2 dni jest bywalo ostatnio -55 i tego sie troche obawiamy.Mam wielkie klopoty z dostepem do sieci.Nie moge chwilowo wysylac zdjec a i teraz musze konczyc bo jestem w jakims prywatnym mieszkaniu.Musze konczyc.Jutro szukam kafejki internetowej.Podoba mi sie tu.Nigdy nie widzialem tyle sniegu.Musze niestety konczyc

niedziela, 11 stycznia 2009

Film na youtube-zapraszam

http://pl.youtube.com/watch?v=m-ZGWZziFYQ

Rosjanin


Spotykamy coraz wiecej sympatycznych autochtonow.Mysle,ze im dalej na wschod tym bedzie ich wiecej.Wieczorem wsiadam w pociag i wysiadam po 6 dniach juz daleko w Azji w Chabarowsku.Wlasnie kupuje jedzenie na droge:wino,konserwy,chleb,zupki chinskie,salatki z wodorostow.

Moskwa noca


W Moskwie jestem chyba 8 raz.Za kazdym razem meczy mnie i denerwuje ale na swoj rosyjski sposob jest urocze i ciekawe.Tradycyjnie bylem zobaczyc Plac Czerwony wielki i monumentalny pomnik socjalizmu.JAkis Rosjanin myslal,ze robie zdjecia za kase i chcial bym sfotografowal jego rodzine.Blyskawicznie ucze sie na nowo rosyjskiego.Oj przyda sie bo najblizsze 6 dni spedze w kolei transsyberyjskiej gdzie mam zamiar poglebiac stosunki miedzybarodowe,pic,pozmawiac,grac,krecic film,fotografowac,odpoczywac.Sami Rosjanie robia wielkie oczy gdy dowiaduja sie ,ze jedziemy na Kolyme i to turystycznie.

sobota, 10 stycznia 2009

W Moskwie -14


Nad dzielnicami wiezowcow unosza sie kleby dymu z kotlowni.Mieszkam w hotelu Kosmos i zaraz jade na Plac Czerwony

Droga przez Ukraine


Bedzie szybko bo tu w hotelu internet drogi jak cholera.Po 1,5 dobie jazdy przez zasniezona Ukraine i Rosje (male klopoty na granicy) dotarlismy nad ranem do Moskwy.Stolica jest mrozna ,droga ale i ladna.Jutro pociag do Chabarowska.Pije dobry kefir

środa, 7 stycznia 2009

Nasza trasa


Jutro ruszamy.Nareszcie.Je4st radość to oczywiste,kazdy z naszej 3-ki kocha Syberie bo tam byl i ja zna.Niemniej są obawy,o kondycje,o zdrowie o długa rozłąkę,no i jak nasze ciala i psychika zachowają się na mrozach jakich nie znamy.O ludzi tam się nie martwię ani nie obawiam to to supergoscinni autochtoni i podzielą się ze mną prawie wszystkim ;)
To dziwne ale prawie rok temu bylem w analogicznej sytuacji;po rzuceniu roboty w gazecie postanowiłem wyjechać do USA.Również siedzialem w domu i zastanawialem sie nad bagażem i swoja przyszłościa po powrocie.Teraz też tak mam.Ot taki los chciało by się powiedzieć.No ale to my sami jesteśmy kowalami swojego losu.Wiec taki mój wybór.Od ponad 1,5 roku prowadzę chaotyczne,mało uporządkowane życie,trochż z dnia na dzień,bo trochę w tym życiu się pogubiłem (sporo przez swoją głupotę).Aktualny wyjazd może nie jest wyprawą mojego życia ale z pewnością będzie najtrudniejszy.
I nie jadę tam jak mi sugerują niektórzy znajomi po kłopoty czy śmierć ale właśnie by doświadczyć intensywnego aromatu tego życia.Aby żyć pełna piersią (choć to głupie sformułowanie).
Zaskoczyła mnie też reakcja mojej mamy,gdy miesiac temu dowiedziała się,że jade na Syberię do serca największych mrozów.Wczesniej gdy w liceum mama słyszała,że sam jadę w Tatry,potem że jadę z koleżanka do Mongolii w wieku 21 lat potem byly Indie,Laos,Afganistan itp. zawsze ale to zawsze histeryzowała,gadała ,na przemian smuciła się i krzyczała.Teraz było inaczej.Podeszła do tego spokojnie.Czyżby przyzwyczajenie???
Dobra konczę bo za 3h mam pociąg do stolicy a muszę skonczyc się pakować
polecam strone wyprawy www.zewpolnocy.com i strone zaprzyjaznionego szwedzkiego podróżnika www.mikaelstrandberg.com

W okowach zimy


Mi akurat ten atak zimy i mrozow w Polsce sie podoba.Dzieki temu dodatkowo sie zaaklimatyzowalem do zycia w mrozie.Mysle,ze teraz snieżne zawieje w Magadanie mnie nie zaskocza.Rano wybralem sier do parku nowowiejskiego na zimowy plener fotograficzny

Morze i sylwester


Sylwester nad morzem to byl swietny pomysl.Z dala od tych giga koncertow,szumu,tloku,dzikiego pijanstwa.Wielogodzinne spacery po plazach swietnie uspokajaja wewnetrznie.Banalnie to napisalem ale tak do cholery bylo i juz

wtorek, 6 stycznia 2009

Sprzet na Syberie cz.1


Zacząłem się już pakować.Musze zrobić to umiejętnie i mądrze.Rzeczy do zabrania jest mnóstwo.Odzierzy jest cala masa trochę jedzenia i wyposażenia ratunkowego oraz sprzet foto-video.Z tamtejsze mrozy to nie bajka.Przez wiele miesiecy zycie ludzkie na Syberii Połnocnej podporzadkowane jest pogodzie a konkretnie kilkudziesięciostopniowym mrozom.Odpowiedni ubiór to podstawa przetrwania.Ostatecznie przecież chce wrócić ze wszystkimi palcami i końcem nosa oraz całymi policzkami.Paradoksalnie bardzo grozny jest pot.Nawet w najwieksze mrozy mozna sie spocic i wtedy wilgoc zamraza sie pomiedzy warstwami ubran i mozna wtedy prosic tylko o zbawienie albo ognisko.Zaczynajac od dolu.Stopy ochraniaja 2 pary skarpet.Najpierw cienkie potem grube.Pomiedzy nimi warto założyc folie plastikową (taki patent doświadczonych polarników).Ma ona chronic przed przepoceniem butów i grubej-"grzejacej"pary skarpet.Buty jak do tej pory nie udalo mi sie zdobyc.Chcialem kupic uzywane arktyczne buty kanadyjskich firm sorel lub kamik.2 razy przegralem aukcje na niemieckim ebayu.Bede kupował tak popularne w Rosji walonki czyli takie wysokie botki ze sprasowanej na goraco welny dodatkowo w gumowej otoczce.Moze nie wygladaja rewelacyjnie ale grzeją zawodowo.Cieplejsze są "unty"czyli buty z futra nierzadko psiego lub z wilka.Te sa ponoć drogie ale postaram sie je zdobyc u jakiegoś myśliwego.Kupilem wkladki z welny zbrojone dodatkowo folią aluminiowa,ktora odbija cieplo.Bierlizna-bardzo wazna.Najlepiej z materialow antypotnych z perforacja,dlugie rekawy i nogawki.Na to kolejne warstwy ktore nie absorbuja wilgoci.Najlepszymi izolatorami ciepla sa jak do tej pory puch i welna.Maja jednak swoje minusy.Welna zatrzymuje trochę wilgoci podobnie puch.Mam wielka puchowa kurtke z lumpeksu za 80 zl.Bardzo wazne odbowiednie rekawiczki mam chyba 5 par.W najgorszym przypadku będę nosił naraz 3 pary.Najlepsze są jednopalczaste bo palce wówczas grzeją się na wzajem.Glowa- mam 3 kominiarki,które jednak nie są najlepsze.W okolicy ust i nosa tworzy się od zamarzającego oddechu skorupa lodowa i trzeba ją wykruszać.Dobre są czapki polarne zasłaniające uszy i z paskiem ogrzewającym nos.Dobre są solidne kaptury wykończone futrem (chroni twarz przed wiatrem).
Mam do dyspozycji chemiczne podgrzewacze,rodzaj malej ,płaskiej poduszeczki która po otwarciu nagrzewa sie do 50 stopni i grzeje kilka godzin.Można je wlożyc do butów i rękawiczek chroniac palce przed odmrożeniem.
Jako zestaw ratunkowo pomocniczy ZAWSZE będę miał przy sobie zapałki sztormowe,kostki grzewcze (rodzaj pałeczki z węgla drzewnego do zapalenia),latarkę,nóż,tabletki acard (rozrzedzenie krwi w razie hipotermii),opatrunek.

-130 stopni Celcjusza


Sprawdzalem niedawno prognoze pogody w rejonie Kolymy.Jest tam okolo -40 stopni.Ponoc pomiedzy -30 a -40 nie czuje sie specjalnej roznicy natomiast pomiedzy -40 a -50 jest ogromna dysproporcja.-40 jest na Kolymie i Jakucji temp.standardowa natomiast -50 to juz nie przelewki.Wtedy zamykane sa szkoly podstawowe,pękają plastikowe elementy,oddycha sie z trudem.Mala probke niskich temp.mialem 2 dni temu.Wszedlem 1 raz w zyciu do kriokomory.Najpierw na 30 sek.do pomieszczenia z -70 stopniami.Bylo wtedy dosc przyjemnie.Nastepnie na 1,5 minuty do 2 pomieszczenia gdzie bylo -130.Brrrrrrrrrrrrr modlilem sie w duchu by sie to juz skonczylo i czekalem na otwarcie drzwi.Od zimna bolaly mnie dlonie i mialem wrazenie,ze zaraz strace oddech.Tuptalem wraz z kolega w kolko.Drzwi sie otworzyly i bylem radosany

niedziela, 4 stycznia 2009

Moje przygotowania


Za kilka dni ruszam w najzimniejszy rejon na swiecie zamieszkaly przez ludzi czyli rejon rzeki Kolymy,Jakucja.O tamtejszych temp jeszcze cos wspomne.Od kiedy dostalem ta propozycje czyli od 2 mies.przygotowuje sie nie tylko mentalnie.Dla tego wyjazdu rzucilem prace w szpitalu,przytylem i od kilku dni sie nie gole (broda grzeje i kominiarka nie przymarza do skory).Ostatnie 2 dni na Mazurach to swietna szkola jak przezyc i ubierac sie w rejony z niskimi temperaturami.Wczoraj rozmawialem na ten temat z doswiadczonymi polarnikami i moja wiedza jest teraz znacznie bogatsza i to zapewne zaprocentuje.Na focie mam puchowa kurtke z lumpeksu za 80 zl.i polarna czapke a pod nia kominiarke.

Przygotowania w lesie


Marcin szef wyprawy Kołyma 2009 ostro trenuje przed swoja wyprawa zycia

sobota, 3 stycznia 2009

Przygotowania w toku


Przygotowan ciag dalszy.Nie ma sie czemu dziwic,do wyjazdu zostalo kilka dni.Zjechalismy sie wszyscy do hotelu w Milomlynie na Mazurach celem malego zgrupowania,podzialu sprzetu i dalszych dyskusji.O sprzecie popisze pozniej.Na 1 planie Marcin szef i mozg projektu.Na sankach siedzi Krzych rowniez milosnik Syberii a prywatnie maz Rosjanki.Wkrotce spedzimy razem prawie 2 miesiace.