czwartek, 25 czerwca 2009

W wodzie


Uczę się robić zdjęcia pod wodą.Dobra do tego okazja było fotografowanie znajomego Marcin Gienieczki i jego morskiego kajaku.Nie udało się załatwić pianki do nurkowania wiec nie chciałem siedziec w chłodnej wodzie>Zdecydowałem się zdjęcia robić tylko z plaży.Postanowiłem przepłynąć sie kajakiem.Okazał się bardzo chybotliwy i gdy starałem się skręcać wywróciłem sie i wpadłem do wody w ciuchach i butach.Na szczescie udało sie uratowac telefon i portfel.Gdy byłem już zmoczony było mi wszystko jedno i dopiero wtedy zaczałem robić zdjecia z poziomu wodu.Mać dzieki za pożyczenie obudowy podwodnej na aparat!!!

W górę

W góre

"W góre"- tryptyk

piątek, 19 czerwca 2009

Kapuściński pisał...

Ryszard KApuciński,którego nie trzeba nikomu przedstawiać pisal "Wszak istnieje cos takiego jak zarazenie podroza i jest to rodzaj choroby w gruncie rzeczy nieuleczalnej".To fakt.Niedlugo kolejna odslona wielkiej zagranicznej przygody.Znow zabrzmia slowa piosenki Cannet Heat "On the road again"

niedziela, 14 czerwca 2009

Latajacy pies


Obserwowałem niesamowita relacje miedzy człowiekiem a psem.Psy tak silnie związane i posłuszne swojemu właścicielowi.Widać było ogromna pasje po obu stronach.Przypomnę ,że byłem na zawodach we freesbee (pewnie złe napisałem).Kiedyś chodziłem na te zawody fotografując dla gazet teraz raczej hobbystycznie.Sprawia to wielka przyjemność obserwowanie wielkiej miłości pomiędzy zwierzęciem a człowiekiem

Medytacja

czwartek, 11 czerwca 2009

środa, 10 czerwca 2009

W trawie


Zapach trawy,pełny relaks,koniki,górskie świeże powietrze

niedziela, 7 czerwca 2009

Aga i Kubasek


Age znam ponad 10 lat.Pracowaliśmy razem w restauracji.Kubasek to od kilku lat jej partner.Razem stanowią ciekawą,uduchowioną parę.Aga zajmuje się egzotycznym masażem i różnorodnymi tańcami,fascynuje ją taniec teatralny.Lubi mieć barwne życie i dobrze.Koba to instruktor i fan capoeiry oraz grafik komputerowy.Razem wypoczywaliśmy w chiloutowym i magicznym miejscu w Nowinie.Domowej roboty wino,wspólny koncert na 9 bębnów afrykańskich i innych egzotyczny instrumentach.Gotowanie potraw z różnych stron świata no i przez 3 dni życie w komunie ludzi,którzy idą przez życie mniej standardowo.

Mój Jezus


Mój imiennik bez kozery ma pseudonim "Jezus".Wystarczy spojrzeć.Proste prawda.Mój Jezus jest bez wątpienia ciekawym człowiekiem.Pracował w Bieszczadach w schronisku i przy koniach.Teraz we Wrocławiu pracuje z upośledzonymi dziećmi,jest rodzajem sanitariusza i pomocnika.Gra i to świetnie na bębnach afrykańskich.Czasem gra na ulicy (pod przejsciem koło galerii dominikańskiej i przed galerią grunwaldzką.To jego sposób na dodatkowe zarabianie.Miałem przyjemność grać z nim w Nowinie u naszego znajomego gospodarza gosp.agroturystycznego.Obym w życiu trafiał na więcej takich ludzi