piątek, 30 kwietnia 2010

Kobieta z Hunzy w Karakorum.


MA tradycyjna kolorowa czapeczke.To wlasciwie nieliczne kobiety ktore mozna sfotografowac w Pakistanie.

Ciezarowka


Galerie na kolach,krolestwo kiczu,drogowe cuda,ciezka praca wielu rzemieslnikow.

Autobus miejski w Peszawarze


Wciaz wrzucam troche zdjec tych dekorowanych aut bo nadal mnie fascynuja.

Polecam muzyke

http://www.youtube.com/watch?v=91zkG-k3hAQ
Dla milosnikow azjatyckiego transowego brzmienia,to jeden z czolowych wykonawcow muzyki qawalli.

3 powaznych facetow

Obywatel Karakorum


FAcet ma typowa dla gor KArakorum welniana czapke topi.To sympatyczni i goscinni ludzie gor.

Koncert


PAnowie ci spiewali liczaca przeszlo 400 lat piesn.Byl to koncert muzyki sufi-psychodeliczna muzyka religijna warta polecenia.

Azan-czas modlitwy


Jechalem autobusem na trasie KKH.ZAtrzymalismy sie przy strumieniu.Jedni nabierali do butelek wody inni poszli modlic sie.To byl czas azanu-muzlumanskiej modlitwy-5razy dziennie.Recytuja wersety z KOranu i bija poklony w strone swietego miasta Mekki.

Pozdrowienie z Karakorum


DZieci mieszkajace na trasie KArakorum Highway sa ciekawskie i serdeczne czasem niestety na powitanie potrafia obrzucac kamieniami zwlaszcza w okolicach miasteczka Chilas.Ci jednak poprzestali na machaniu.

Uliczne jedzenie


W tych aluminiowych dzbanach gotuja ryz z przyprawami dla pielgrzymow w jednym waznym meczecie w Islamabadzie.Upodobalem sobie uliczne jedzenie bo tanie ,swieze (czesto) i tanie.Koktajl owocowy (zmiksowany lod,mleko i np banany) mozna juz kupic za 18gr,obiad mozna juz zjesc od 70 groszy.

Kolejny fakir


Ten to juz raczej blizszy jest opentania przez demony.Sprawial wrazenie oblakanego i daleko mu bylo do bycia swietym.Ale ciekawa osoba.

Dziadek-spotkania na ulicy

Maly Afganczyk


Ot spotkanie w obozie uchodzcow.

Wszedzie pepsi


Niestety pepsi opanowalo PAkistan,nawet w najwiekszych dziurach mozna spotkac wymalowane na scianach reklamy.Kraj ten na szczescie zmienia sie bardzo powoli,ot sila tradycji.

Sadhik-lowca jeleni


To syn Khana u ktorego mieszkam w Islamabadzie.POznalem ludzi a oni zaprosili do swojego mieszkania.TAk mam okazje zobaczyc zycie pakistanskiego domu od srodka.SAdhik tydzien temu zlamal lape bo to aktywny dzieciak.Mial o jeden podskok za duzo i fatalnie upadl.

Afganscy uchodzcy


W RAwalpindi jest takie biedne osiedle-rodzaj glinianych slamsow.Mieszkaja tam od lat Afganczycy,ktorzy uciekli przed zawierucha wojenna.Smutny obraz spoleczenstwa,niemniej to pogodni i radosni ludzie.

Rashid-malarz ciezarowek


Chlopaka poznalem podczas wedrowki po warsztatach dekoratorskich w RAwalpindi.Maluje burty ciezarowek od 24lat.Ulubionym motywem sa orly i sokoly.Ciezarowka musi byc kolorowa i niepowtarzalna-ale tu odsylam do lektury majowego Trailera.

BAtera-wojowniczy ptak


W Afganistanie i PAkistanie popularne sa walki malych ptaszkow.CZesto na ulicy mozna spotkac mezczyzn trzymajacych w garsci tego zwierzaka.MAly a wojowniczy.

Kolejny Fakir


Ten to wielki "prawdziwek".Moja wiedza jest zbyt mala by go ocenic.Facet niemniej dziwny.Wielu uwaza go za swietego,nawiedzonego przez boga.Ten lezy czesto na swoim marmuroowym lozu pod zadaszeniem z blachy falistej.Na scianach wisza obrazki swietych i zdjecia akhaby w Mekcce.Fakir lezal coi chwila cos pokazywal palcem.Co chwila kazal swojemu podopiecznemu wlanczac wiatrak na suficie po czym po 10 sek.wylanczac i tak w kolko.Swiat jest pelen dziwakow.

Baba dzi-FAKIR


To wspolczesni swieci-mezowie,rodzaj swietego ktory obral zycie w ascezie i poswieca sie na rozne sposoby bogu.To wielki temat i kiedys do niego wroce.Chlopaki zazwyczaj mieszjaja przy grobowcach swoich poprzednikow.Lubia demoniczny wizerunek tak staraja sie podkreslic swoja odmiennosc i przywiazanie do boga.

Spotkany w drodze-portret


FAcet ma na dlowie topi kolorowa i popularna na poludniu Pakistanu czapke-topi.Staruszkowie czesto barwia brody czy wasy henna.MA to ponoc ich odmladzac.Czego sie nie robi na poprawe wizerunku.

Malarz ciezarowek


Znow odwiedzilem warsztaty gdzie dekoruje sie pakistanskie ciezarowki.To wielkie przezycie.Chlopaki robia fajna robote-W MAJOWYM NUMERZE TRAILER MOZNA PRZECZYTAC MOJ REPORTAZ O CIEZAROWKACH I ICH DEKOROWANIU (Pawel dzieki za okladke!!!).

Trzcina cukrowa


Polecam sok z trzciny cukrowej.Pozywny i smaczny.W pakistanie sa setki ulicznych punktow gdzie sprzedaje sie swiezo wycisniety sok za 30-70 groszy szklanka.Wyciskaja przy pomocy 2 walkow metalowych napedzanych malym silnikiem.Sok scieka do dzbanka z lodem i wycisnieta cytryna.Tam mieszaja i nalewaja do szklanek przez sitko.Kolo tych stoisk zawsze jest pelno much one tez docenily zalety tego napoju.DZieci lubia wyciskac sok zebami.Mozna kupic pokrojone kawalki i zajadac jak cukierki.Pychaaaaaaaaaaa.

Pasztun sprzedawca samosy i bananow


Z tym PAsztunem witalem sie codziennie przez tydzien w Gilgit w KArakorum.Mily sprzedawca bananow.Swoj towar transportuje na drewnianym stoliku na rowerowych kolach-popularny rodzaj ulicznego handlu.

PAsztuni


Uwielbiam twarze Pasztunow.To grupa ludzi zamieszkujaca z 2 stron pogranicze Afgansko-Pakistanskie.To wielu z nich dziala w Talibanie.To ludzie pokoju ale gdy trzeba latwo chwytaja za bron.ZA nic w swiecie nie nalezy zaczepiac ich kobiet bo przetna na pol seria z kalasza.To ludzie pelni dumy,kamienne twarze,przywiazani mocno do tradycji,ktora czesto paralizuje ich rozwoj i postep.Ta 2 to pracownicy piekarni,kolejni sympatyczni ludzie spotkani w drodze.

Gornicy ryzykanci


Zobaczylem ich przez okno busa na trasie w gorach KArakorum.Wrocilem do nich po 4 dniach.Chcialem ich spotkac,pogadac,sfotografowac.Szukaja ozdobnych mineralow;topazu,beryla,turmalina jak sie trafi to zlota.Bez zabezpieczen pracuja wysoko na stromych skalnych zboczach.Bylo ciezko sie do nich dostac i tam moglem zakonczyc wlasnie ta podroz...Ryja szpikulcami skalne sciany w jakis skalnych jamach.Prawdziwi twardziele,w kazdej chwili ich zywot moze sie zakonczyc.Ta 3 razem ma 8 dzieci.FAjne chlopaki.

Pokoj-nora za 3,7 zl


PAkistan to nie jest lekki kraj dla podroznika.Moze i dobrze bo masy wypoczywaja na plazach Egiptu czy Hiszpanii a takie cudne miejsca sa pozostawione w spokoju.By dotrzec do wielu miejsc jezdzi sie po fatalnych drogach,czesto zmienia busy ,nocuje sie w takich przydroznych motelikach z badbugs-rodzajem gryzacych przez zala noc pchel.Spalem tam 1 noc bo odwiedzilem gornikow wysoko w gorach.Jakis palant pol nocy walil piescia do drzwi bo uwazal,ze to zabawne i mozna sie z kolegami posmiac.Okolo 7 rano znow zaczal walic w dzwi (to mlody kelner w pobliskim barze dla kierowcow),tym razem go dopadlem.Taki ch.zj..m,ze spuscil leb a mi zrobilo sie przykro.

Ciezarowka w gorach Karakorum

Nanga Parbat-zabojcza gora


To wlasnie dla takich widoko sie podrozuje na 2 konce swiata,traci sie hajs,zdrowie,ale k...mac warto.To chyba najpiekniejszy moment na legendarnej 1000km trasie Karakorum Highway-widok jednej z jajwyzszych gor swiata.Przy drodze jest tablica"spojrz w prawo-zabojcza gora Nanga Parbat".Jedzie sie dolina gdzie temperatura przekracza 30 stopni i widzi sie wiecznie osniezony potezny szczyt.Nie da sie ubrac w slowa tych wrazen,to sie przezywa na miejscu amen.

Niebezpieczna droga


O tej drodze pisalem ponizej.Nieustanna jazda na krawedzi przepasci,dla wariatow i milosnikow mocnego wrazenia.W tle pakistanska kolorowa ciezarowka cos co potrafi zafascynowac.

Droga Gilgit-Skardu


To prawdopodobnie jedna z najpiekniejszych oraz najniebezpieczniejszych drog swiata.To 160 km drogi prowadzacej zboczami skalistych gor.Z jednej strony ma sie strome zbosza strzelajace w gore z ktorych sypia sie kamienie i skaly a z 2 strony sa przepascie a na dole rzeka Indus.Jechalem nia 4 razy,zawsze siedzialem sparalizowany ze strachu bo miejscowi kierowcy sie spiesza niepotrzebnie.Tydzien wczesniej spadl do Indusu bus z 13 pasazerami-wszyscy zgineli.@h przed nami spadla ciezarowka 2 osoby zginely.Rok temu spadl wieki autokar,wszyscy zgineli.Wielu wpadlo przez wybite szyby do rzeki,ich cial nie udalo sie odnalezc.Niemniej droga piekna i niepowtarzalna.Potrzeba bylo setek ton dynamitu by ja zbudowac.

wtorek, 13 kwietnia 2010

Siendzi-japonski wariat


Siendzi to moj kolega z Japonii poznany w drodze.Troche sie z nim bujalem.Niestety nie lubi zwiedzac.Jego atrakcja jest palenie roznych roslin w krajach ktore wizytuje.Przez rok powoli jedzie przez Azje do pracy w Anglii.W Indiach mieszkal na plantacji marichuany racac sie na potege.Jest maksymalnie pozytywny,i insallah odwiedzi mnie w Polsce.

wypiek nan w tandoor


Nan to pakistanski chleb wypieka sie w tandoorze -rodzaj pieca.

Kawalek drogi KKH


Jazda na dachu busow czy stanie na zderaku przez 15km to w Pakistanie normalka.SAm to praktykuje ba nawet lubie bo fajne widoki dookola mozna podziwiac.

Dzieci z KKH 4

Dzieci z KKH 3

Dzieci z KKH 2


Chlopcy tutaj w pakistanskich gorach to mali wariaci.Graja w krikieta na stromych polkach skalnych i uwielbiaja pozoac.Robia przy tym wiele zamieszania.

Dzieci z KKH


Chlopcy to mali Pasztuni.Juz od malego sa dumni no i te kamienne twarze.Potrafia zamrozic wzrokiem ale serca maja gorace sa przyjacielscy.Nie ma sie czego obawiac.

Ludzie z KKH


DZiadki to Hunzanie mieszkancy doliy Hunza-jej dolnego i srodkowego biegu.Niezwykle otwarci i sympatyczni.

Brodacz z KKH 5


Ten to prawdopodobnie Ujgur lub Tadzyk.W miescie Gilgit sprzedaje na ulicy gorace male pierogi z miesem momo (tybetanskie danie).

Brodacz z KKH


Ten to Gilgiti.Pracuje w malej piekarni z afganskim piecem tandoor gdzie wypieka sie chleb nan.To takie 1cm grubosci placki.

Brodacz z KKH 3


Ten to Pasztun.To dumni i wojowniczy ludzie.Wiekszosc TAlibow wywodzi sie z tego klanu.SA pokojowo nastawieni do obcych ale jak potrzeba chwytaja chetnie za bron.Rosjanie podczas wojny w Afganistanie 1979-1989 nie mogli sobie z nimi poradzic.Aktualnie walcza z nimi Amerykanie.Pasztuni maja kamienne,pociagle twarze z zazwyczaj dlugimi nosami.Nosza charakterystyczne czapki topi.

Brodacz z KKH


Ten nalezy do klanu Gilgiti i mowi jezykiem Bruseshki,ma typowa dla regionu zapke z welny.

Brodacz z KKH


KKH to droga Karakorum Hihgway laczaca PAkistanskie RAwalpindi z chinskim Kashgarem.Ponad 1200km niesamowicie malowniczej i niebezpiecznej drogi.Budowano ja 12 lat.Oficjalnie zginelo 314 robotnikow (ot spadali w przepascie,przygniataly ich glazy wielkosci kamienicy itp).Wzdluz drogi mieszkaja niezwykle sympatyczni ludzie.Oto galeria ich twarzy:

poniedziałek, 12 kwietnia 2010

2 narodowe tragedie


3 miesiace temu z poteznym,niewyobrazalnym loskotem runela czesc gory w dolinie rzeki Hunza.350 metrowe zbocze tysiacami ton gruzu i skal zasypalo wielki fragment doliny.Przy okazji grzebiac 2 wioski.Zginelo 20 osob (wioska polozona za zboczu zostala wczesniej ewakuowana bo pojawily sie grozne pekniecia).Powstala naturalna tama blokujaca odplyw rzeki.W ciagu 3 miesiecy powstalo jezioro o dlugosci 12 km i glebokosci czasem 60 m.Oktualnie dziesiatki Chinczykow i PAkistanczykow pracuje pospiesznie przy budowie kanalu otwierajacego jezioro.Te bowiem rosnie z dnia na dzien zaqtapiajac kolejne domy.Istnieje powazna obawa,ze cisnienie wody przerwie tame wowczas nastapi potezna tragedia.Zostana zalane tysiace osob.Oczywiscie wazna droga KKH zostala zasypana i zalana woda.Ludzi i towary transportuje sie przeciazonymi lodziami.Na jednej z taklich lodzi z setkami opon z Chin przeprawialem sie na 2 strone.Jeden z pasazerow zapytal skad pochodze.Gdy uslyszal Polska powiedzial mi,ze chyba moj prezydent zginal w katastrofie lotniczej.Wczesniej bylem w gorach z dala od zasiegow tel.i interetu.To dla mnie szok.Tu na koncu swiata postanowilem pomodlic sie w meczeie i zapalic swiece.TAk moge uczcic pamiec zabitych...

Most wiszacy kolo Passu- N Pakistan

Znow ja2


NA tle lodowca trenuje moja ulubiona figure Yoga.W hoteliku poznalem slowackiego podroznika (od 1,5 roku w drodze przez Azje).Nastepnego dnia wybralismy sie na przechadzke po lodowcu.Klimat byl iscie ksiezycowy a my jak jacys idioci wspinalismy sie w niebezpiecznym terenie.Co chwila z czola lodowca spadaly kamienie calkiem blisko nas.Bylo niebezpiecznie ale dla mnie jako geologa fascynujaca.Z bliska zobaczylem to o czym sie uczylem.Lodowiec niczym potezna dzdzownica wolno posuwa sie przez doline zostawiajac po drodze tony gruzu i oczka wodne.

Znow ja


DAleki jestem od zachwycania sie soba na zdjeciach.Niemniej na prosbe mamy,ktora widziala mnie ostatnio pol roku temu wrzucam owe i powyzsze zdjecie.Rodzicielka jest ciekawa jak sie zmienilem.Mysle,ze pewne zmiany nastapily glownie mentalne.Po tylu przygodach,cudnych miejscach i niesamowitych spotkaniach wroce inny takze do innej juz Polski (po tragedii).Stoje na moscie wiszacym kolo Passu.Zdjecie zrobilem samowyzwalaczem bo okolica to pustkowie.

Wiszacy most w dolinie Hunzy


To prawdopodobnie najdluzszy most wiszacy (linowy) na swiecie.W/g roznych zrodel ma 150 lub prawie 200m dlugosci.Lezy 3 km za wioska PAssu.Od 40 lat uzywaja go okoliczni wiesniacy by dostac sie na 2 strone rzeki Hunza na wysokogorskie pastwiska gdzie trzymaja swoje stada.Od kiedy wybudowano droge KKH pojawili sie tu turysci.Most jest tez atrakcja dla przyjezdnych choc lezy z dala od uczeszczanych szlakow.Stopnie sa z suchych drewnianych belek.Przejscie to prawdziwa akrobacja okraszona emocjami.W dolinie Hunzy takich mostow jest kilka (przeszedlem przez 3 ).

67 letni pasterz


Spotkalem go wysoko w gorach.W worku na plecach niosl suszone liscie dla koz.ZAskoczyl mnie znajomoscia angielskiego.KOlejne spotkanie nastapilo po 2 dniach rowniez na gorskim szlaku.Zaprosil mnie do szalasu na herbate.Wypytalem go o sniezna pantere.Nie pamieta by ta napadala ludzi.

Mali robotnicy


DZieci pomagaja rodzicom w polu.Zycie w dolinie rzeki Hunza jest surowe.Oczywiscie krajobrazy dookola sa niesaqmowite ale do gara trzeba cos wrzucic.Popularna tu od setek lat potrawa jest zupa daudo.Do gotujacej sie wody wrzucaja suszopne morele a po kilku minutach recznie robiony makaron (maka+woda).JAdlem,smak nie powala.Jednak jak sie nie ma wyboru potrafi smakowac.Ot taki krochmal ze slodkawym posmakiem moreli,kompot z makaronem.