Być ministrantem to wielka rzecz.Ma się względy proboszcza no i w niedziele pół wsi obserwuje ukradkiem posługę przy ołtarzu. Na ten przykład w Mongolii czy Birmie rodzina oddaje do klasztoru buddyjskiego na jakiś czas syna by ten zdobywał życiową ogładę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz