czwartek, 14 sierpnia 2008
Jesc,jesc,miec,miec
Bylem dzis na drobnych zakupach w nieduzym sieciowym markecie.Byla godzina podczas ktorej gro ludzi powinna byc w biurach,fabrykach,firmach,generalnie w robocie.W sklepie przy kasach duze kolejki.Kosze pelne zarcia,zbytkow,czteropakow,szesciopakow,gratisow.To jest pewien fenomen.W spoleczenstwie ktore nieustannie narzeka na brak pieniedzy coraz wiecej ludzi jezdzi dobrymi,nowymi autami,tysiace ludzi wyprowadza sie do willi na przedmiescia i wioski.W sklepach kolejki kupujacych i to w godzinach,gdzie na ulicach powinno byc pustawo.Polacy lubia narzekac dla zasady.Zblizamy sie mentalnie do Amerykanow gdzie od dawna rzadzi konsumpcja.Jesc,jesc,miec,miec to religia dla wielu.Mam lepszy samochod ale moge miec jeszcze lepszy,nowszy,sąsiad byl na Pukecie w Tajlandii chce byc jeszcze dalej,postawie dom,bedzie 7 pokoi z tego 5 pustych moze sie kiedys sklonuje.Polubilismy posiadanie,otaczanie sie zbytkami.Ksiaza slubijący czystosc i skromnosc wożą sie dobrymi brykami lubia taz pobladzic z kobitami i facetami i przestaje to dziwic.Oni tez kochaja miec.W ktora strone to dąży?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz