To normalnie wielki zaszczyt stać w takim towarzystwie.Pani Martyna to poważnie potężna babka a pisarka i podróżniczka Beata Pawlikowska to filigranowa blondyneczka.
Zdjęcie przynajmniej mi uświadomiło potrzebę odwiedzenia fryzjera no i dawno nie miałem tak szczerego a zarazem kretyńskiego uśmiechu.Wyróżnienie w konkursie foto National Geographic to budująca sprawa.Nie bez znaczenia jest,że pojawiło się we właściwym momencie mojego życiorysu.Przyszłość pokaże czy rozmowa z red.Wojciechowską zaowocuje
3 komentarze:
buhahahhahaha:D smile jak hollywoodzki amant albo lepiej jak julia roberts do siódemek:P
przyjacielu gratuluje i zycze samych sukcesow,bo to uwazam za poczatek Twojej zyciowej przygody.... uwazaj tam na siebie na kolejnej wyprawie w nieznane....
haha, nie no, usmiech wcale nie jest taki zly... ;) Gratulacje !!!!
Prześlij komentarz