
czwartek, 31 grudnia 2009
Mlody shadu z Nepalu

Przybyl z Nepalu na swieto Makarasankanti w Kalkucie.Wraz z innymi shadu koczuja na chodniku przy parku kolo GAngesu.Obczailem to miejsce io odwiedzam ich co 2 dzien w poszukiwaniu nowych ciekawych twarzy.Ma resztki popiolu z ogniska na twarzy.Raz ,ze chroni to przed utrata ciepla (ponoc),odstrasza owady no i kolor skory blizszy jest skorze Shiwy
Reczna riksza
środa, 30 grudnia 2009
Tantra sadu
Suszenie gowna

Deficyt drewna daje sie we znaki.Od lat w Indiach praktykuje sie opalanie piecykow wyschnietymi odchodami krowimi.Najpierw kobiety zbieraja owe kupy na ulicach.To swiete gowno bo i krowa jest tu swietoscia.Po czym recznie formuje sie rodzaj placka i przykleja do sciany,muru by sie wysuszylo.Opal gotowy.Nie pali sie zywym plomieniem,raczej tli sie ale co najwazniejsze daje cieplo i mozna ugotowac na ulicy herbatke dla przechodniow.
Suszenie po praniu
Pranie z bawolami
Shadu singh
Dlugowlosy shadu

Pytalem sie dzis jednego swiatlego shadu o znaczenie dlugich dredow jakie nosza swieci mezowie.Nie ma religijnego usprawiedliwienia.To pewien znak rozpoznawczy,rodzaj sygnalu wysylanego do spoleczenstwa z kim maja do czynienia.Niektorzy sadu nie obcinali wlosow kilkadziesiat lat.Przyklad na obrazku.Z higiena osobista sa na bakier ale co ciekawe nie smierdza.Wiem bo ostatnio siedze z nimi codziennie.A moze juz moje nozdrza przywykly do miejscowych smrodow?
Scenka w Kalkucie
poniedziałek, 28 grudnia 2009
Rzut kura
Nagha baba
Wiecej shadu

Rozkreca sie moj reportaz poswiecony shadu-swietym mezom.KArkolomne poszukiwania rodza owoce.Pytam sie dziesiatek ludzi gdzie moge spotkac shadu i czesc z tych adresow okazuje sie trafna.Sam szukam ich w swiatyniach Shiwy,nad Gangesem.Oby tylko aparat wytrzymal bo juz niedlugo 2 najwazniejsze swieta na ktorych bedzie tysiace swietych mezow i ja.Na zdjeciu chlopaki racza sie marichuana.Smarowanie sie popiolem ma wiele znaczen,odstrasza moskity,ponoc pomaga zatrzymac wiecej ciepla w chlodne dni a przede wszystkim przybliza kolor skory do Shiwy (na wizerunkach ma niebieska skore)
Palenie-czilam

Ta fotke dedykuje mojej kolezance szalonej swidnickiej artystce.Wielu shadu ze wzgledow religijnych jest wegetarianami,unikaja kobiet i alkoholu.Nie moga jednak oprzec sie pokusie zapalenia pakistanskiej marichuany.PAlenie zwane tu-czilam odbywa sie z ceramicznych fajek przez kawalek szmaty.Przecietny sadu pali kilka razy dziennie.Prawdopodobnie pomaga mu to zblizyc sie do ulubionego boga Shiwy
piątek, 25 grudnia 2009
Po tsunami
Ta twarz mowi wszystko
Kolejny shadu
wtorek, 22 grudnia 2009
Historyjki z Cejlonu=Sri Lanki
1. Dwa dni mieszkalem z 6 buddyjskimi mnichami w klasztorze w gorach w centrum Cejlonu.Czas uplywal na wedrowkach lesnymi duktami i obserwowaniu poboznych pomaranczowych braci.2 dni pozniej juz 250 km dalej zostalem zaproszony na kolacje rodzinna przez rybaka w Trincomalee.Po obfitej kolacji skladajacej sie z kilku rybnych dan zaczalem pokazywac zdjecia na aparacie.Gdy gosopdyni zobaczyla fotki mnichow na jej twarzy pojawil sie grymas pogardy i niecheci.Okazuje sie ,ze nie przepada za pomaranczowymi bracmi.Jej najstarszy syn uciekl z kraju 3 lata temu .Nalezal do zbrojnej organizacji Tamilskich Tygrysow LTTE.Uciekl przez miejscowym wojskiem.W swoim czasie wieszal na drzewach w dzungli buddyjskich mnichow.
2.NIE OPLACA SIE BYC NIEUCZCIWYM. Przerazila mnie cena biletu wstepu do wielkiego sierocinca dla sloni -Pinnewala prawie 60 zl.Na Cejlonie turysci placa horendalne sumy za bilety wstepu.Chcialem wiec zagrac chytrze i typowo po polsku.By nie placic przekroczylem brame razem ze stadem sloni.Kilka z tych olbrzymow zaslanialo mnie przed wzrokiem strazy.Udalo sie ale na krotko.Gdy wychodzilem jeden typek postanowil mnie sptrawdzic.Musialem zaplacic zalegly bilet.Wczesniej jednak siedzialem troche w takim niby areszcie.NIE OPLACA SIE BYC NIEUCZCIWYM
3.Okazuje sie ,ze wyzej i wyzej oznacza dla krzewow herbaty lepiej.Najlepsze jakosciowo listki zbiera sie z plantacji polozonych wysoko w gorach Cejlonu.Maja mniej chlorofilu co swietnie wplywa na pozniejszy smak naparu.Najdrozsza herbate zwana zlota i biala otrzymuje sie z samych szczytowych ,jeszcze nie rozwinietych listkow.Arabi sa jej glownym odbiorca.Wieza,ze dobrze wplywa na potencje.No to chlup...
4.Curry,ryz,kokos to 3 magiczne slowa okreslajace w skrocie kuchnie Cejlonu.Orzechow kokosowych uzywa sie na dziesiatki sposobow.Np swieze wiory kokosowe miesza sie z chili i cebula-powstaje pol sambol-pikantna posypka do wielu dan.Prawie kazdy dzien zaczynalem od wypicia soku z zoltego kokosa krolewskiego-pychota.Z lupinek robi sie lyzki.CZasem taki orzech spada komus na glowe i wtedy jego rodzina wdziewa biale szaty,ktore oznaczaja tu zalobe.
5.W oficjalnej informacji turystycznej twierdza,ze bez specjalnych pozwolen nie wolno turyscie wjechac do N czesci Sri Lanki.Bzdura.Bylem tam.Po prawda po drodze mija sie dziesiatki wojskowych punktow kontrolnych jednak nie robili mi problemow z przejazdem.Wojna zakonczyla sie 7 mies.temu ale wciaz wyczuwa sie atmosfere strachu.Tamilskie Tygrysy wciaz sie gdzies czaja
2.NIE OPLACA SIE BYC NIEUCZCIWYM. Przerazila mnie cena biletu wstepu do wielkiego sierocinca dla sloni -Pinnewala prawie 60 zl.Na Cejlonie turysci placa horendalne sumy za bilety wstepu.Chcialem wiec zagrac chytrze i typowo po polsku.By nie placic przekroczylem brame razem ze stadem sloni.Kilka z tych olbrzymow zaslanialo mnie przed wzrokiem strazy.Udalo sie ale na krotko.Gdy wychodzilem jeden typek postanowil mnie sptrawdzic.Musialem zaplacic zalegly bilet.Wczesniej jednak siedzialem troche w takim niby areszcie.NIE OPLACA SIE BYC NIEUCZCIWYM
3.Okazuje sie ,ze wyzej i wyzej oznacza dla krzewow herbaty lepiej.Najlepsze jakosciowo listki zbiera sie z plantacji polozonych wysoko w gorach Cejlonu.Maja mniej chlorofilu co swietnie wplywa na pozniejszy smak naparu.Najdrozsza herbate zwana zlota i biala otrzymuje sie z samych szczytowych ,jeszcze nie rozwinietych listkow.Arabi sa jej glownym odbiorca.Wieza,ze dobrze wplywa na potencje.No to chlup...
4.Curry,ryz,kokos to 3 magiczne slowa okreslajace w skrocie kuchnie Cejlonu.Orzechow kokosowych uzywa sie na dziesiatki sposobow.Np swieze wiory kokosowe miesza sie z chili i cebula-powstaje pol sambol-pikantna posypka do wielu dan.Prawie kazdy dzien zaczynalem od wypicia soku z zoltego kokosa krolewskiego-pychota.Z lupinek robi sie lyzki.CZasem taki orzech spada komus na glowe i wtedy jego rodzina wdziewa biale szaty,ktore oznaczaja tu zalobe.
5.W oficjalnej informacji turystycznej twierdza,ze bez specjalnych pozwolen nie wolno turyscie wjechac do N czesci Sri Lanki.Bzdura.Bylem tam.Po prawda po drodze mija sie dziesiatki wojskowych punktow kontrolnych jednak nie robili mi problemow z przejazdem.Wojna zakonczyla sie 7 mies.temu ale wciaz wyczuwa sie atmosfere strachu.Tamilskie Tygrysy wciaz sie gdzies czaja
sobota, 19 grudnia 2009
Placek ryzowy
Lisc bananowca
Wizyta u mnichow
wtorek, 15 grudnia 2009
Modlitwa
Grozny mahud
Mahud czyli opiekun slonia

Wczoraj dwiedzilem najwiekszy bodaj na swiecie sierociniec dla sloni-Pinnewalla.Bardziej to przypominalo rodzaj zoo.Niestety bilet dla obcokrajowcow kosztuje 56 zl (miejscowi placa 2,5zl),niemniej warto.Widok stada 50 kapiacych sie olbrzymow jest nie do opisania.W sumie maja tam ponad 80 sloni.Najwieksze samce sa teraz skute lancuchami.Jest to okres kiedy sa bardzo agresywne i niebezpieczne.Slonie od turystow oddzielone sa bariera kilkunastu mahutow.Uzbrojeni sa tylko w rodzaj wloczni z hakiem.Ciesza sie jednak posluchem i niejeden slon podwija ze strachu trabe pod siebie gdy uslyszy wrzask ciemnoskorego krasnoludka.
Sri Lanka
Po 2 dniowej ciezkiej podrozy z Kalkuty (2 dni w tych samych ciuchach-wstret) dotarlem na wyspe palm czyli Sri Lanka.To jakby lepsza wersja Indii bardziej ucywilizowana z domieszka europejskiego klimaty.Nie brakuje jej jednak egzotyki.Roznorodnosc owocow przytlacza.Niektre wygladaja jak kokony przybyszow z Marsa.Nie jest juz tak tanio jak w Indiach niemniej transport publiczny jest smiesznie tani.Jestem teraz w Kandy sercu,centrum Sri Lanki.Gorzysty krajobraz.Stoki porosniete bambusami,bananowcami i innymi egzotycznymi kszaczorami.Polecam
niedziela, 13 grudnia 2009
Moj art.w Globtroterze
W grudniowym numerze zacnego miesiecznika turystycznego-GLOBTROTER jest moj material o Czadzie-polecam.To moja pierwsza publikacja w tym periodyku ale mam nadzieje nie ostatnia.Nadmienie,ze w sierpniowym numerze miesiecznika RUNNER (dla milosnikow biegania) rowniez pojawi sie moj art.oczywiscie ze zdjeciami .
czwartek, 10 grudnia 2009
Ciezka praca
W drodze do plemion
Pole herbaty
Modlitwa pod mostem
Smacznego-uliczne jedzenie w Bangladeszu

Za 30 groszy zjadlem pikantna zupe z makaronem o smaku ryby.O warunkach sanitarnycj lepiej nie wspominac.Ile to razy podczas posilku wiodzialem przebiegajacego pod stolikami szczura.Lepiej skupic sie na smaku dla swojego komfortu psychicznego lepiej nie patrzec na brudne lapy kucharza,albo jak 10 latek zmywa naczynia w misce w przydroznym rowie,.Na szczescie dania maja pyszne i swieze.Sanepidu lepiej tu nie wpuszczac
Roze w klozecie
Spiaca rodzinka

W Kalkucie-Kolkacie nietrudno zobaczyc szokujace europejskie oko obrazki.Na ulicach spia setki ludzi.Namiastka domu jest karton,kawalek worka.Odziani w lachmany wegetuja na zatloczonych ulicach.NAprawde smutnym widokiem sa mlode matki z malymi dziecmi spiace tuz przy ruchliwej ulicy.Nie widac na zdjeciu ale do kobiety przytulone jest 2 dziecko kilkumiesieczne.Tuz obok przebiega ruchliwa ulica.
Modlitwa

Ow shadu-swiety maz stal dluzsza chwile w rzece w Kalkucie i modlil sie.Co jakis czas nabieral w dlonie wode,obracal sie i mamrotal te swoje mantry.Spedzilem dzis nad rzeka sporo czasu bo obserwowalem wynurzajace sie rzeczne delfiny.Dziesiatki ludzi mylo sie,robilo pranie,zalatwialo swoje potrzeby.Niestety brzeg zasyfiony jest nieziemsko,smierdzi fekaliami.Jedni sie modla a obok kolega robi kupe i beztrosko przy wszystkich sie podmywa.Ot specyfika Indii.
Kolejny shadu
BAmbusowe domki na palach
W gorskich miejscowosciach Bangladeszu Wschodniego domki stoja na bambusowych palach.W okresie monsunu grunt robui sie grzazki i jest to sposob na stabilizacje domostwa.Sciany zrobione sa z mat bambusowych a dachy z wysuszonych lisci palmowych bac co bogatsi maja blache falista.Wszystko slychac co sie dzieje u sasiada.Taki tropikalny "Big Brother"
Kolejny Shadu
Na dachu jeepa
Podroz na dachu wysluzonego jeepa w gorach Bangladeszu pozostawila mile wspomnienia.Na kazdym zakrecie w lewo musialem uwazac by nie wpasc do koszyjka z kurami.Musialem tez trzymac chlopaka siedzacegio obok.Ten balansowal na krawedzi.Podrozowanie na dachu do dla miejscowych normalka.1,5 podroz kosztowala tylko 2,5 zl.Dzieki niej dotarlem do plemienia Marma.Zostalem jednak chlodno przyjety.Nie czesto pojawia sie tu taki grozny bialy ,wysoki typ z aparatem w dloni.
Subskrybuj:
Posty (Atom)