Moj krotki pobyt w Armenii zwienczyla grecko-portugalsko-roryjsko-ormiansko-polska impreza suto zakrapiana w mieszkaniu Loszy wojowniczego Rosjanina.
poniedziałek, 31 maja 2010
Impreza pozegnalna
Moj krotki pobyt w Armenii zwienczyla grecko-portugalsko-roryjsko-ormiansko-polska impreza suto zakrapiana w mieszkaniu Loszy wojowniczego Rosjanina.
Losza wojownik
Losze poznalem w barze gdzie zaprosili mnie greccy studenci u Erewaniu.Losza jest Rosjaninem pracujacym w Armenii w kombinacie metalurgicznym.JAko milosnik sztuk walk po wielu piwach musial sie pochwalic swoimi umiejetnosciami.ZAczelo sie od walk z Grekami potem popisywal sie wymachujac groznie drewnianymi mieczami.Mimo wszystko to sympatyczny czlowiek.Zdarza sie ,ze walczy na ulicach za pieniadze wbrew swojej marnej muskulaturze.
Krzyze
niedziela, 30 maja 2010
Najstarszy kosciol w Erewaniu
Ma prawie 800 lat.Wcisniety jest pomiedzy obskorne bloki.Wypada dodac,ze Armenia jako jedno z 1 panstw przyjela chrzescijanstwo w 301 roku .(Polska w 966).Do dzis zachowalo sie sporo ponad 1000letnich zabytkow sakralnych.Mysle,ze dobrym pomyslem jest wedrowka przez Armenie wzdloz zabytkowych kosciolow.Ja jednak juz jutro pedze do kolejnego kraju-cudnej Gruzji.
sobota, 29 maja 2010
Rodzinka
Szaszlyki
piątek, 28 maja 2010
Moja trasa
Wlasciwie ten opis powinienem zamiescic na samym poczatku wyjazdu.
Moja trasa wiodaca z BAngladeszu do Polski po drogach Indii,Nepalu,Palistanu,Iranu,Armenii,KArabahu,Gruzji,Azerbejdzanu,Turcji,Bulgarii,Rumunii,Moldawi,Ukrainy (+samolot na wyspe Cejlon) miala trawac okolo4 miesiecy.Trwa juz ponad7miesiecy.Ot Azja potrafi zauroczyc.Wyczyn to niezbyt potezny,nie o sport jednak tu idzie.MAm kilka przyczyn wyjazdu m.in chce ugruntowac swoja milosc do Azji,dalej poznawac jej kulture,religie,kuchnie,zwyczaje.Jezdze transportem lokalnym bo tak lubie.Obcuje wowczas z lokalna ludnoscia.JAdam z dala od spreparowanych dla turystow restauracji.Powod-szukam autentycznych doznan.Nie chce objadac sie spagetti w Indiach czy BAngladeszu gdzie pod dostatkiem mam wielka liczbe wegetarianskich pysznych dan.Staram sie trzymac z daleka od ''turystycznych gett'' jakimi sa dla mnie na Thamel w KAthmandu czy PAhangaj w Dehli.Uparcie szukam odpowiedzi co daje czlowiekowi wiara w Boga.Odwiedzilem 2 najwieksze religijne swieta w Indiach i Iranie oraz niezliczona ilosc hinduskich swiatyn,meczetow,cerkwi,zorostarianskich swiatyn ognia,sikkijskich gurdwar.Nie ukrywam,ze uwielbiam ta religijna atmosfere modlitwy.POznaje miejsca gdzie ludzie zyja w wielkiej biedzie a mimo to usmiech czesto gosci na twarzach a ubrudzone blotem bose dzieci wesolo bawia sie kamieniami i patykami.Poznanie Azji pomaga zrozumiec zycie,o co w nim k... chodzi.POmaga zrozumiec istote szczescia.Czym jest i po co to komu.PO 7 miesiacach jestem w Armenii,ktora bardzo przypomina mi Rosje (spedzilem tam 5 miesiecy).Moj bagaz niestety z czasem zrobil sie niemilosiernie ciezki.Nie moglem sie oprzec urokowi wielu przedmiotow.TAszcze je ze soba.6dni temu wazylem moj majdan na granicy z Iranem-38kg-wariat jestem.Moja waga natomiast spadla z 92 do 75kg.U kresu podrozy czuje tez kres moich sil.Wiele wysilku kosztowal mnie Pakistan,moj ulubiony kraj.
W czasie wyjazdu narodzil sie pomysl ot taki zyciowy projekt fotograficzny.MArzy mi sie wydanie albumu fotograficznego poswieconemu KAlkucie i jej mieszkancom.Urzekla mnie tamtejsza energia i dynamika zycia na ulicy.To brudne i cuchnace miasto a jednak jejst w nim cos fascynujacego.Obserwacja ludzi zyjacych na ulicy czy w jakis szalasach z folii i szmat to potezna lekcja zycia.Po powrocie mam zamiar znalezc mecenasow chcacych mnie wesprzec w owym projekcie,wydawcow owego albumu.Puki co jade dalej,mam jeszcze kawal drogi przed soba i wielu ludzi do poznania.
Gdzies w tle pokonywania kolejnych kilometrow jest obawa.Jak teraz po tylu doswiadczeniach,spotkaniach odnajde sie w Polsce.Nowa praca,moze nowe miasto,nowi ludzie,moze nowy kraj?W tym miejscu chce pozdrowic Kamille od kilku lat mieszkajaca na Tajwanie.Rowniez wraca do Polski po swojej azjatyckiej przygodzie.POznalismy sie bodaj 5lat telu w malym hoteliku gdzies na prowincji w Laosie.
czwartek, 27 maja 2010
Yerewan
Stolica gorzystej Armenii to miasto laczace liczna tu zabudowe postsowiecka (wiezowce z duzej plyty) jak i wielkoeuropejski klimat dobrych restauracji,znamienitych butikow,parkow,budynkow ze szkla i metalu.TAkiego natezenia dobrych samochodow dawno nie widzialem (ostatnio 1,5 roku temu w Moskwie).Lexusy,BMW kraza po miescie obok legendarnych wolg i lad.ZAbawne jest obserwowanie mieszkancow.Meskim wrecz obowiazujacym strojem jest jakas elegancka bluza-czarna (podrobka Armani,D&G,Gucci itp) do tego czarne skorzane buty z ostrym czubem.Ot taki mafijny rosyjski styl.DZiewczyny natomiast staraja sie i czesto to dobrze wychodzi wygladac ponetnie i seksownie.Obcisle spodnie,krotka spodniczka,buty na szpilach,wielki okular(zaslaniajacy moze braki urudy na pysku) to powszechne detale.Niemniej Yerewan robi wrazenie tym bardziej,ze lezy w cieniu wielkiej gory-wygaslego wulkanu Ararat.
Skojarzenia
Pranie
Modlitwa o dzeszcz8
Slady po wojnie -Karabah
GAndzasar-XIII wieczny klasztor
Welcome to Nagorny Karabah-z blizna po wojnie
Gorny Karabach to male panstewko wcisniete pomiedzy Armenie i Azerbejdzan czyli pomiedzy wrogiem i przyjacielem.KArabah ma swojego prezydenta,parlament,flage,godlo, wciaz jednak czeka na uznanie niezaleznosci na arenie miedzynarodowej.Po krotce.Od wiekow KArabah bliski byl kulturze i mentalnosci Armenii.Ludzie mowia tu po ormiansku z miejscowym narzeczu.W latach 20 po rewolucji pazdziernikowej Stalin polaczyl wbrew logice KArabach do Azerbejdzanu.W latach komunizmu lepiej bylo siedziec cicho ,wiec mieszkancy zagryzli zeby i czekali.W latach 80 zwiekszyla sie fala emigracji Azerow na ziemie KArabahu.Rdzenna ludnosc delikatnie mowiac byla wypraszana.W czasie odwilzy politycznej za Gorbaczowa glos buntu spolecznego stal sie wyrazisty.KArabah postanowil uniezaleznic sie i wyrwac sie spod kontroli Azerbejdzanu.Rozpoczela sie wojna (do1994).Trwala przeszlo 5 lat i pochlonela 30000zyc.Azerowie bombardowali miasta,gineli cywile.Do dzis slady wojny sa wszedzie.W stolicy w Stiepankiercie na scianach budynkow widac czasem wciaz slady po odlamkach.To tyle nie bede wiecej politykowac.KArabachzamieszkuje ponad 150 000ludzi.Kraj z pieknymi,zielonymi i dzikimi gorami.Mozna znalezc cerkwie liczace ponad 1000lat.
sobota, 22 maja 2010
WINO!!!!
Moj pierwszy zakup na Zakaukaziu oczywiscie wino.Smaku alkoholu nie czulem od 7 miesiecy.Rowniez widok wyzywajaco ubranych kobiet (zwlaszcza po PAkistanie,BAngladeszu,Indiach,Iranie) wzbudzil mieszane uczucia.Odwyklem.Wino na balkonie na 7 pietrze obskornego postsowieckiego hotelu smakuje wybornie.ZAraz wracam do pokoju by je dokonczyc.
Welcome to Armenia
DZis wjechalem.Po kolejnych rozczarowaniach Iranem skrocilem tam pobyt moc cieszyc sie krajami zakaukazia.NA pierwszy ogien poszla Armenia.Kraj pieknych gor,pysznego wina.Nie bez kozery wybralem zdjecie czerwonych ciuchow.Kolor ten stmbolizuje komunizm.Armenia jedna noga stoi wciaz w rosyjskim sojuzie a 2 gdzies pomiedzy Zachodem a Ameryka.JA czuje sie tu jak w Rosji,podobna kultura i mentalnosc.
Sprzedawca arbuzow.
3 ostatnie noce w Iranie spedzoilem w namiocie w parkach i autobusie.OStatni nocleg byl w parku w Jolfa.Poznalem tam przydroznego sprzedawce arbuzow.Sympatyczny czlowiek,pomimo mojej nieznajomosci farsi wciaz do mnie mowil w tym jezyku.Byl przekonany ze go rozumiem.Nie chcialem mu robic przykrosci.Wciaz kiwalem glowa na znak zrozumienia.W nocy znow "zlamalem zoladek" arbuzem ktory sprzedawal.K...ktory to juz rozstroj zoladka w ciagu ostatnich 7 mies?!?
Armenski klasztor
Tomas Siemko
Mysle,ze Tomasa moge teraz nazwac dobrym kolega.Przypadkowo poznalismy sie w gorach KArakorum w PAkistanie.RAzem podrozowalismy potem po PAkistanie 6 dni m.in.trekking pod Nanga Parbat.Po 2 tyg.spotkalismy sie ponownie 3000km dalej w iranskim Yazd i znow podrozowalismy razem przez 7 dni spiac czasem w parkach.To fajny chlop programista z Pragi.RZucil robote 2 lata temu.Prawie 2 lata podrozuje z Nowej Zelandii do Czech czym sie da.Byl 3 mies w Nepalu na wielu trekingach (widzial wiekszosc 8tysiecznikow),w Bangkoku mieszkal z tajska dziewczyna 5 miesiecy.Po tyg.ja pojechalem na polnoc do Armenii on chce zwiedzic Irak,Syrir,Jordanie.Tomas see You enywhere!!!
Smierc Fatimy-zalobnicy
Fatima
FAtima to nie tylko najpopularniejsze w Iranie zenskie imie to takze imie corki boskiego poslanca,proroka Mohamada.Dla Iranczykow to jak Matka Boska CZestochowska dla Polakow-osoba uswiecona i powszechnie powazana.
Azodhori to swieto jubileuszu smierci FAtimy okolo 1300lat temu.Na czole dziewczynki idacej w pochodzie zalobnym jest wypisane imie swietej.
Iranska pieknosc
Iranska fajka wodna
Iranscy nomadzi
Czador-obowiazkowe nakrycie glowy
CZador to rodzaj czarnego plaszcza z kapturem noszonego przez gro kobiet w Iranie w miejscach publicznych.Niemniej mlode dziewczyny zapatrzone w kulture zachodu i marzace o wiekszych swobodach nosza czasem kolorowe chusty.CZesto zakrywajace tylko tyl glowy.To swoisty kompromis pomiedzy obowiazujacym prawem a prywatnymi pogladamiu i zachciankami.Niemniej kobiety tu ciesza sie wiekszymi swobodami niz w PAkistanie.Te wesole studentki zagadaly mnie w Persepolis i byly to nieliczne kobiety z ktorymi rozmawialem w ciagu ostatnich 5 miesiecy.
2 Ajatollahow
POrtrety tych panow wisza w Iranie prawie wszedzie.To religijni przywodzcy narodu,ktorzy nawrocili kraj wystepku obyczajowego na wlasciwa religijna droge.Od czasu rewolucji w 1979 roku kobiety musza nosic nakrycia glowy i nosic sie skromnie.W innym przypadku groza kary.W Iranie w miejskich autokarach kobiety siedza z tylu.Niemniej w przeciwienstwie do PAkistanu moga swobodnie spacerowac po ulicach,siedziec w restauracjach ba pogadac z obcymi facetami.
Persepolis
Persepolis to perla antycznego swiata.2500lat temu potezny osrodek,kwitnace miasto na styku starozytnych krain.PAnowala tam jedna z najstarszych religii swiata (wciaz zywa) zorostarianizm.Do obecnych czasow zachowaly sie cudne rzezby.Miasto upadlo po najezdzie Aleksandra Wielkiego 2300lat temu.NA setki lat ruiny zostaly pogrzebane w pustynnych piaskach.
wtorek, 11 maja 2010
poniedziałek, 10 maja 2010
Hiway to hell?
Produkcja glinianej cegly
Cienie
Slonce grzeje w Iranie niemilosiernie.Cien to czesto zbawienie.Na zacienione uliczki starego miasta padaja przez otwory wentylacyjne promienie Slonca.Zycie uliczne w zestawieniu z PAkistanem jest nudne i znikome.Na tym polu przezywam wielkie rozczaroiwanie.Rowniez pod wzgledem goscinnosci daleko im do Pakistanczykow.
Cegla z gliny
Tysiace budynkow w Iranie zbudowanych jest z suszonej na sloncu glinianej ceglu (z domieszka slomy czasem zwierzecego nawozu).TAki rodzaj budulca praktykuje sie tu od ponad 3000lat.CAle stare miasto w Yazd zbudowane jest w tez sposob.Dachy wiencza kopuly z wentylacyjnymi otworami.Po waskich uliczkach niczym legendarni ninja przemykaja kobiety w czerni.
Tysiace luster
Subskrybuj:
Posty (Atom)