Potrzebowalem w tundrze pomocy, niby nic ot potrzebowalem naladowac akumlatory do kamery i zadzwonic z satelitarnego tel. Pomogla mi sympatyczna rodzinka, przyjela mnie serdecznie. Razem jedlismy ryby i ogladalismy Shreka (elektryka z generatora) i to na prawdziwym koncu swiata.Jest co wspominac
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz