Jechalem lada niva z gruzinskimi kolegami w gory.Zatrzymalismy sie przy wodospadzie.Po kilku toastach (wodka pita z roga krowiego) ruszylismy dalej.Gruzinskie toasty nie maja sobie rownych w swiecie.CZasem czekam z kieliszkiem w dloni w nieskonczonosc az tamada-czlowiek od toastow skonczy wypowiadac rozlegly toast.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz