piątek, 16 marca 2012

Serce na dłoni/ Heart on hand


Mój Nieniecki gospodarz zabił na moje urodziny samca renifera. Zaiste krwawy to był prezent. Poćwiartowane mięso zostawili na zewnątrz czumy na saniach. Miało się zamrozić. Przebiegłe nienieckie łajki (psy Północy) porwały serce, które zaczęły podjadać na śniegu. Podniosłem je, przyjrzałem się i zobaczyłem sporo podobieństw do ludzkiego organu. Tego dnia wieczorem w czumie jedliśmy świeże serce. Obłożyłem je chlebem by jak najmniej poczuć smak tego mięsa.

Brak komentarzy: