wtorek, 29 lipca 2008

Black bolkow sabath

Jak nakazuje tradycja ponownie srodek Dolnego Slaska opanowaly zjawy,demony wampiry,hybrydy lateksowych panienek z bekartami Belzebuba,wiedzmy,siostry i kuzyni Nosferatu oraz skromny ja.Na wiesc o XV edycji festiwali Castel Party z najglebszych czelusci piekiel,zakamarkow koszmarow,mrocznych pakamer,cuchnacych siarka bagien mazurskich i ladynskich myjek kuchennych wypelzly najrozmaitsze formy fanow ciezkiej bezkompromisowej muzy,ktora w niemalze doskonaly sposob koresponduje z lochami i murami bolkowieckiego zamku.Na wiesc o ich przybyciu okoliczni gospodarze pozamykali czarne koty w piwnicach lub wywiezli daleko do rodzin.Szatanskie hordy uzbrojone w kolce,lateksowe wdzianka od Beaty Ushe,kreacje od domoroslych mrocznych krawcowych,pejcze,czarne piorka przez 3 dni celebrowaly swoje swieto,ktorego i ja jestem wielkim fanem.Przez 3 kolejne noce fala dzwiekow upiornym echem odbijala sie po okolicy mrozac krew w zylach autochtonow.Ci ktorzy trwogi w sercu nie czuli wesolo handlowali z festiwalowiczami goframi,nalewkami,lodami.

Brak komentarzy: