czwartek, 14 lipca 2011

W stepie (górskim) szerokim 10


Koń dla Kirgiza jest ważny hmmm...mało powiedziane jest bardzo ale to bardzo ważny. Kobyły daja mleko, wierzchowce służą do transportu no i można konia sprzedać na bazarze a to przecież najcenniejsze zwierzę. Znacznie tańsze są krowy, jaki nie mówiąc już o kozach i baranach które można kupić już za 100 dolarów. Acha nie wiem kto w Polsce skusiłby się na kirgijskiego barana. Te wygladają ochydnie. Nie chodzi o to,że ich wełna obklejona jest (nie tylko w okolicy zadu) zwierzęcym nawozem i maja brzydkie, tępe oczy. Najgorszu u kirgijskiego barana jest zad. Zamiast ogonów noszą rodzaj wielkiej narośli. Pełna jest tak cenionego tu tłuszczu. Gdy biegną ta bryła sadła nieprzykjemnie obija się o obsrany zad barana. No nic Kirgizom to nie przeszkadza bo baranina to ulubione mięso.
Ale wracajac do tematu koni; można odnieść wrażenie, że koczownik-Kirgiz to wielbiciel i miłośnik koni. Tak jest jednak co dziwi Kirgizi uwielbiają koninę a swoim koniom nie nadają imion. Konie są tam bezimienne. "Dziwny jest ten świat".

Brak komentarzy: