niedziela, 11 maja 2008

Zmartwychwstanie szyby


Prawie uwierzylem w cuda.Wzmartwychwstal koleś,który został w osiedlowych plotkach usmiercony.Ale po kolei.Kiedyś gdy był jeszcze w pełni sił mył szyby w okolicznych sklepach,czasem samochody.Stad ksywa Szyba.Alkohol podlej jakosci pity w nadmiarze wysysał z niego sily dzień po dniu,tydzień po tygodniu.Tak dzialo sie wiele miesiecy a te przeszły w lata.Dzis jest człowiekiem pozbawionym sił,postacią tragikomiczną.Bardziej tragiczna niz komiczna.W mlodosci był bokserem choc nos wielokrotnie łamał przewracajac sie na chodniki czy wpadajac pod auta.Na mojej ulicy jest stalym elementem jak okoliczne latarnie,kamienice.Jego ulubione miejsca to schodki pobliskiego sklepiku lub skrzynka na gazety.Nienawidzi byc trzezwym.Nie jestem w stanie wyobrazic sobie ile w zyciu wypił alkoholu,może pojemnosć morza Aralskiego.Jakos zyje,ktos mu gotuje jedzenie,gdzies zdobywa ciuchy,ma drobne na wódę.Nierzadko w pijackim amoku upadał na ziemmie,krwawił,zabierało go pogotowie.Jego twarz to swoista mapa przezyc i urazów.1,5 roku temu gdzieś przepadł.Jego pseudo koledzy twierdzili,ze zginal pod kolammi auta.Zniknął stały element ulicy oleśnickiej.Ludzie przywykli do tej swoistej pustki po nim.Aż tu 2 tyg.temu pojawił się znów.Okazuje się,że siedział w kryminale za alimenty.Znów wróciły stare historie.Ponownie okupuje swoje schodki.Ponownie prosi o drobne.Ponownie wieczorami przewraca sie pod wpływem.Cholera wie jaki bedzie jego los.Raczej nie porzuci alkoholu wiernego zyciowego partnera.Zdecydowanie nie zostanie głową szczęśliwej ,uśmiechnietej rodziny.Szyba jest jak tutejsze kamienice;zaniedbany i stary.

Na zdjeciu leży pijany na chodniku,za chwile pojawi sie karetka zabierajac go na 2 dni do szpitala (upadajac rozcioł sobie łeb)

Brak komentarzy: