piątek, 4 września 2009

Chwila weselnego wzruszenia


Po wielu latach (może 12)pracy jako fotograf weselny myślałem,że nic na tego typu imprezie mnie nie zaskoczy a tym bardziej wzruszy.Tak było.Bo jestem raczej twardym zawodnikiem.Niemniej życie wciąż zaskakuje.Niedawno fotografowałem pogodną parę.Wszystko przebiegało wedle utartego i dobrze mi znanego scenariusza.Kosmetyczka,przygotowania,ubieranie się,pośpiech,nerwy czyli nic nowatorskiego.Przyszła żona postanowiła pogadać z ojcem przez skypa.Ten nie mógł być na ślubie córy,żyje za granicą.Rozmawiali o imprezie,pokazywała swoją kreację.Czułem wręcz fizycznie,że są do siebie przywiązani.Młoda uroniła kilka łez.Owszem robiłem zdjęcia tej ulotnej chwili i czułem,że moje serce lekko dygocze.Czułem wagę tej sytuacji,rozmowy.Młodemu małżeństwu życzę wszystkiego dobrego

Brak komentarzy: