poniedziałek, 28 września 2009

Sport to zdrowie,raczej g...prawda

Najkrótsza droda do kalectwa prowadzi przez sport.I ja się pod tym podpisuję 4 kończynami.Wlanie się dowiedziałem że mam złamaną kosć strzalkową.Niby nic wielkiego ale jednak zlamanie.Gdyby nie opór mojej nadopiekuńczej mamy to olalbym sprawe i dalej sie meczył ze spuchnieta obolala nogą.Zatem okazuje się,że ponad połowę maratonu bieglem ze zlamana kocią.To trzeba mieć w glowie ....Przez najblizsze 6 tyg.musze poruszac się w stabilizatorze,jakis plastik prezyczepiony do stawu skokowego.Przed startem w kolejnym maratonie bede sie glebokozastanawial czy warto.

3 komentarze:

misiek pisze...

Czesc Marcin.

bede troche bronil "sportu". Wszystko ma swoje granice, a ich przekraczanie zalezy juz tylko od nas. Ruch w odpowiednich dawkach bankowo nikomu nie zaszkodzi ;) Maraton, to juz inna bajka.
Mam nadzieje, ze noga sie zrosnie prawidlowo.

Mała Mi pisze...

alleluja za "nadopiekuńczą" mamę!

Pawel F. pisze...

No właśnie, trzeba dostosować ilość i rodzaj sportu do naszych możliwości. Jak się go odpowiednio dobierze to na pewno przyniesie same korzyści :)