środa, 7 września 2011

Jurta czyli wielka "pieczarka" na zielonym kobiercu


Nie ma prawdziwego Kirgiza-nomada bez jurty ale jest jurta bez kirgiskiego koczownika istnieje. To tradycyjne domostwo znane jest również w Mongolii (i to nawet bardziej), Kazachstanie, rzadziej spotykane w Tadżykistanie, Uzbekistanie niektórych stepowych rejonach Chin. Trudno powiedzieć kto i kiedy wymyślił jurtę. Koczowniczy dopiero od niedawna posługują się językiem pisanym więc nie ma opisów jurt z zamierzchłych czasów. Niewątpliwie jej kształt i wielkość ewoluowały przez setki lat. Jurta musiała być zbudowana z budulca dostepnego na miejscu czyli drewna, baraniej wełny, końskiego włosia. Jurta do domostwo mobilne czyli dajace się sprawnie rozłożyć i złożyć, dajace sie przewieźć w częściach. Zaiste to piękny widok być w rozłożystej porośniętej trawą dolinie i widzieć na horyzoncie okrągłe białe kształty. Wystarczy odrobina wyobraźni by zauważyć analogię do widoku pieczarek rosnących na polanach. Takie wielkie grzyby, w których mieszkają ludzie. Do tego obrazu nie pasują jednak wystające z dachów kominy. Tego czego nie da się zapomnieć to zapachów z wnętrza jurty ale o tym później, bo do spory temat.
Matka wraca z małym dzieckiem z toalety, która znajduje się nieopodal , a jest nią koryto wyschniętej rzeki ukryte za skarpą.

Brak komentarzy: