piątek, 23 lipca 2010

Schylek podrozy

To juz moje ostatki w tej dlugiej podrozy.Miesiecy w drodze to dokladnie tyle trwa cykl rozwojowy dziecka od poczecia do urodzenia.Dra mnie to tez swoiste odrodzenie.Po tylu spotkaniach,doswiadczeniach nie da sie juz wrocic do dawnego zycia.Postarzalem sie na pewno o 9 miesiecy alemysle,ze gruntowne zmiany zaszly w mentalnosci.Na reflekcje przyjdzie wlasciwy czas.Po przejechaniu wczoraj w nocy Bulgari wyladaowalem nad ranem w Bukareszcie.Miasto nie rzuca na kolana.Kolejna noc spedze w pociagu do Kiszyniowa stolicy Moldawi.Byc moze zrobiony lekko moldawskim winem przejade kawalek Ukrainy.Jeszcze pare zdjec z refleksjami wrzuce na spokojnie z Polandu.

Brak komentarzy: