poniedziałek, 12 kwietnia 2010

67 letni pasterz


Spotkalem go wysoko w gorach.W worku na plecach niosl suszone liscie dla koz.ZAskoczyl mnie znajomoscia angielskiego.KOlejne spotkanie nastapilo po 2 dniach rowniez na gorskim szlaku.Zaprosil mnie do szalasu na herbate.Wypytalem go o sniezna pantere.Nie pamieta by ta napadala ludzi.

Brak komentarzy: