środa, 9 grudnia 2009

Historyjki z Bangladeszu

1.Pakowalem moje rzeczy do plecaka w pokoiku hotelowym w gorskiej miejscowosci BAndarban.Wszedl kierownik i zagadnal mnie o bakszish.Chcial dodatkowa oplate,rodzaj lapowki.Tylko za co? 3 dni wczesniej nie chcial mnie przyjac zaslaniajac sie problemami z policja.Prawie wyblagalem ten maly syfiasty pokoik za 7 zl.Przez 2 dni jak mnie widzial od razu oblicze mu pochmurnialo.Teraz je...lasy na kase dziad chce pieniedzy.Pogonilem go.Mial szczescie,ze nie dostal w pape.

2.Szufika zobaczylem w ciemnej poczekalni kolejowej (ktos wykrecil zarowke).Byla prawie polnoc.10 letni drobny chlopczyk wciaz pracowal.Niosl spory termos z herbata i wiaderko z woda do plukania szklanek.Chodzil po dworcu proponujac napoj.Jak tysiace podobnych mu dzieciakow w Bangladeszu pracuje.Tu nikogo nie przerazaja pracujace 8-12 latki.Najpopularniejsze zajecia to uliczny sprzedawca,pomoc kuchenna,pomoc w fabryce cegiel,zebrak.NA terenie wielkiego zlomowiska okretow widzialem 14 latki przeciagajace z grupa doroslych stalowe liny.Nie ma sprawiedliwosci na swiecie-znow to wiem

3.Gdziekolwiek sie pojawialem szybko otaczala mnie grupa ciekawskich.Nie ma 2 takiego kraju,w ktorym obcokrajowiec wzbudza tyle uwagi.Wiele par oczu sledzilo moje poczynania.Trudno sie przed tym uchronic bo tu wszedzie sa tlumy ludzi.Tloczno i ciasno.NAjbardziej irytujace jest gdy otwieram plecak zaraz zagladaja do srodka i nie czuja zadnej krempacji.Bywalo,ze musialem ich przeganiac sikajac gdzies pod murem bo pewnie chcieli mi zagladnac do rozporka.

4.Odwiedzilem plemiona w gorach przy granicy z Birma.Slyszalem,ze uwielbiaja jesc "nappi".Jako,ze staram sie napisac artykul o azjatyckiej kuchni chcialem bardzo tego sprobowac.Znalazlem to na lokalnym bazarze w koszyku z bambusowych paskow.Sprzedawca poczestowal mnie,zjadlem.I to byl wielki blad.Tak czegos paskudnego dawno nie mialem w gebie.Napii to nic innego jak zmielone suszone krewetki i male rybki.Ma wyglad i konsystencje blota a smakuje jeszcze gorzej.O zapachu juz nie wspomne bo tylko aromaty z kalkuckich rynsztokow sa gorsze.Uzywa sie tego jako dodatek do zup i smazonych warzyw.Bleeeeeeeeeeeeeeee

Brak komentarzy: