Zgodnie z europejskim standardem dzieci należy zasypać zabawkami najlepiej tymi z gatunku edukacyjnego.Rodzice oczekują,że z pociechy wyrośnie geniusz, zatem pojawią się pieniądze a za nimi szczęście,dobrobyt i inne duperele.Płacz dziecka często zagłusza się (widzę to często w postawie znajomych-młodych rodziców) jakąś nową gierka, maskotką czy pokaźnym słodyczem znanym z reklam przewijających się między bajkami na kanale cartoon network.Na prezent komunijny trzeba zainwestować w quada czy laptopa.Uczy się dziecko konsumpcjonizmu od małego.Wychowanie w systemie kar i nagród traci sens.Powszechny dzień na slamsach kalkuckich (bo je poznałem):po przebudzeniu jeśli dziecko jest bezradne matka przy pobliskim torowisku myje woda z miski (oczywiście zimna bo taka leci z rury na ulicy,na ciepła szkoda opału).Starsze pociechy idą nad pobliski Ganges i pluskają się w rzece.Na ognisku rozpalonym z zebranych dookoła śmieci kobiety gotują jakąś strawę.Po śniadaniu dzieci mają do wieczora czas dla siebie.Na swoich czy innych błędach uczą się jak nie wpaść pod pociąg, który przejeżdża kilkanaście razy w ciągu dnia 1m od domu.Jak nie utopić się w rzece,gdzie znaleźć darmowe jedzenie czy przedmioty do zabawy,nie dać się ogryźć małpie?Odpowiedzi to praktyczna szkoła życia a lepiej przeżycia.Na bosaka poznają otaczający świat.Czy są przez to smutne,wyobcowane?NIE. Na swój sposób żyją pogodnie znajdując rozrywki i zabawy w niespodziewanych miejscach.Ostatecznie dziecięca fantazja nie ma granic. Szybko jednak muszą zostać uczestnikami świata dorosłych.Nie każdy też zostaje żebrakiem,rozbójnikiem czy kryminalistą.
Z trwogą obserwowałem jak wiele razy pociąg przejeżdżał przez slamsy wzdłuż torowisk.Motorniczy zawsze na tym obszarze zwalnia i uprzedza klaksonem.Ludzie opuszczają wówczas tory na których grali w karty,gotowali,prali,odpoczywali.Psy wstają,ziewają i odchodzą na chwile na bok.Po przejechaniu kolejki zycie pomiedzy torami wraca do normy do następnego przejazdu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz