poniedziałek, 8 lutego 2010

Ladys in red


Z taym zdjeciem wiaze sie zabawna/dramatyczna historia.Gdy pracowalem w sierocincu kalkuckim jako wolontariusz wychodzilismy z dzieciakami na spacery do parkow.To wlasnie jedno z takich miejsc dziedziniec pobliskiej szkoly.Podczas gdy mnie pochlonelo robienie tego zdjecia wywrocil sie wozek inwalidzki z moim podopiecznym Bernardem.Gdy nie widzialem ow wozek postanowil popchac Jokim zywiolowy 9 latek,no i wjechal w dziore wywracajac Bernarda.Temu lekko otarla sie skora na poliku.Przyznaje glupio zrobilem,powinienem ich stale pilnowac.Ucze sie wciz postepowania z maluchami.

Brak komentarzy: