poniedziałek, 8 lutego 2010

Wspomnienie z Kalkuty cz2


CZasem ciesze sie,ze od lat jestem jaroszem.Kury w indyjskiej metropolii nie maja latwo.Najpierw cale swoje krotkie kurze zycie spedzaja pod dachem na betonie nie wiodzac slonca.Slonce zobacza dopiero w drodze na pieniek na targowisku i to z dziwnej jak dla nich perspektywy roweru z glowa przy ziemi.Ostatecznie stana sie tikka masala-czyli kawalkami miesa w pikantnej panierze.

Brak komentarzy: