czwartek, 26 marca 2009

Historia 2 termometrow


W Ust Nerze nocowalem w strozowce przy garazach dla miejskich autobusow.Tamtejszy stroznocny nie tyle pilnowal miejsca przed zlodziejami co pilnowal by pracowala kotlownia ogrzewajaca garaz.Samochody by pracowac musza stac w ogrzewanych garazach (ale to inna historia).Wieczorem po 21 temp .spadla ponizej skali na termometrze czyli byla nizsza niz -51 stopni.To pierwszy raz gdy poczulem taki mroz.Oddech "szelescil,swiszczyl".W strozowce trwalo pijanstwo ,przyszlo kilku kierowcow i mechanikow.Dym z papierosow mozna bylo kroic nozem.Zapach nikotyny mieszal sie z aromatem wedzonych ryb,kielbasy,samogonu.Chcialem koniecznie dowiedziec sie jaka jest temp.Najblizszy "powazny" termometr byl na stacji benzynowej.TAm sie udalem.O 22 temp.siegnela -55 stopni.

Brak komentarzy: