sobota, 7 marca 2009

Rybny bazar

Upodobalem sobie miejscowy rybny bazar.Juz 2 dzien z rzedu tam goscilem.Niesamowite jest to,ze ryby sprzedaja wprost z ulicy.Setki zamarznietych na kosc ryb lezy na stolikach.Niektore jak nelma maja po 25 kg.Wielu fotografowanym ludziom na bazarze obiecalem wyslac fotografie i mam nadzieje,ze dotrzymam slowa bo poznalem wielu zyczliwych sprzedawcow.Wszyscy ubrani sa w 100 warstw ubran,na nogach potezne walonki zbrojone w futro reniferow.Na glowach czapki,kaptury,chustki czyli wszystko co w szafie.Nie ma sie czemu dziwic.HAndluja codziennie na wielkim mrozie 8-9h ,grzeja sie tylko herbata.Sensacje na bazarze wywolaly moje chemiczne podgrzewacze do rekawiczek.Wielu chcialo potrzymac ciepla biala torebeczke.
NAdal nie udaje mi sie wysylac zdjec,ktore sa piorytetem.Gdy wroce do Polski na slodkie bezrobocie to zajme sie wysylaniem fot na bloga.

1 komentarz:

Unknown pisze...

Najbardziej chyba intryguje mnie fakt, iz opisywani przez Ciebie ludzie sa tak mili i serdeczni i pomimo tych rekordowych mrozow bije od nich tyle ciepla... U nas, kiedy temperatura spada ponizej zera, wszyscy dokola tylko narzekaja na zimno.