wtorek, 3 marca 2009

Marcin Gienieczko w drodze


Miesiac temu pozegnalem Marcina na rzece Kolymie.I od tego czasu zarowno on jak i ja juz samotnie przemierzamy rubieze Jakucji.Moim glownym celem bylo dotrzec do bieguna zimna-Ojmiakonu.Udalo sie.Spedzilem tam 4 wspaniale dni.6 dni temu gdy rano szedlem do toalety bylo -60 stopni.Balem sie by nie odmrozic tylka.Okazalo sie,ze przyroda znakomicie zabezpieczyla ludzkie tylki przed mrozem.Przez ostatnie 4 tyg.poznalem mase wspanialych ludzi u ktorych mieszkalem w domach.Podchodzili do mnie wprost na ulicy i po krotkiej rozmowie zapraszali do siebie a ja nie odmawialem bo tez nie mialem gdzie spac.W tym momencie goszcze u kolejnej rodziny tym razem w Jakucku.Podkarmili mnie,pokazali zdjecia a za chwile podwioza mnie do muzeum mamutow.Jestem bardzo wdzieczny tym ludziom.Zapraszam na strone www.zewpolnocy.com

4 komentarze:

cannibalus pisze...

Hej - widze ze dotarłeś do źródła zimna :D, pozazdrościć, wychodzi na to że żyją jeszcze uczciwi i gościnni ludzie na tym świecie, skoro potrafią przygarnąć nieznajomego i ugościć, tylko okazuje się nie próżno szukac ich w wielkim mieście, gdzie wszystkiego jest pod dostatkiem i zycie jest łatwe. Swietne fotki, pozdrawiam serdecznie i zycze dalszej udanej wyprawy, czekamy na kolejne wpisy.

Damian pisze...

witam kolegę.
Ostatnio byłem na pokazie slajdów z zimowego przejazdu z Francji na Czukotkę. Była Zyrianka i Ojmiakon :).
Odwiedź mogiłę Jana Czerskiego.

Unknown pisze...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Unknown pisze...

Weryfikuje po pewnym czasie. Sorry Nomad..wszytko jasne 3mka :)