czwartek, 19 marca 2009

Sergiej Serbinow-dziekuje


Przez ostatnie ponad 2 miesiace pokonalem w Rosji prawie 16 tys.km pociagiem i 4,5tys.km autami.Z tego wszystkiego najbardziej w pamieci zapadl mi 3 dniowy rajd z Siergiejem.Przejechalismy razem prawie 600 km.po gorach i tajdze.Temperatura spadala do -40 kilku stopni.On sam jest kierowca poteznego kamaza na podwyzszonym zawieszeniu.Tylko takie aura sa w stanie przejechac po JAkuckich zimnikach (zimne drogi,czyli droga po zamarznietych rzekach i blotach).3 dni niesamowitych widokow,dziesiatki rozmow o myslistwie,rosyjskiej polnocy,o poteznych mrozach i po prostu o zyciu.Bylem przygotowany na potezna cene za tego autostopa.Siergiej zawiozl mnie do Ust-nery (gdzie spalem na w strozowce jego kolegi) nie chcial pieniedzy.Cos koniecznie chcialem mu dac.Juz w czasie jazdy przez syberyjskie bezdroza spodobal mu sie moj termos.I to wlasnie on zostal w jego aucie.Jestem mu niezmiernie wdzieczny za te 3 niesamowite dni w trasie.Wieczorem 1 dnia zalamal sie lod na malej rzeczce na ktora wjechalismy.Przednie kola poszly pod wode.Serce skoczylo mi do gardla.Bylo ciemno i siarczysty mroz.Siergiej wlaczyl jupiter.Snopem swiatla przeczesal okolice.Dodal gazu i wyjechalismy z klopotliwego miejsca.Chwile pozniej zatrzymalismy sie na noc w izbuszce mysliwego.Wlasnie tam poznalem mlodego mysliwego,z ktorym popilismy samogonu i zjedlismy kawior.Rano nastepnego dnia jedno z kol nie chcialo sie krecic.Zamarzlo.Zatrzymalismy sie i kierowca pila scial male,przydrozne drzewko.Rozpalil w wiaderku odnisko i zaczal grzac tryby i lozysko.Co chwile zapalala sie opona,wiec gasilismy to sniegiem.Po 30 min.kolo zaczelo sie krecic i pojechalismy dalej.Jesli moje umiejetnosci pozwola to chce w Polsce napisac art.o podrozy kamazem po zimniku-bo warto te przygody przelac na papier.

Brak komentarzy: