czwartek, 19 marca 2009

Ironia losu czyli slicznotki z sobolami


Podziwialem dzis na moskiewskich ulicach nie tylko Rosjanki ale ich piekne futra.Nie raz sie gleboko w duszy zasmialem.Wiele dni spedzilem z ludzmi ktorzy zajmuja sie dobywaniem takich futerek a scislej mowiac stawiaja sidla na sobole.Miesiac temu spalem w izbuszce mysliwskiej u Andrieja.Przy lampie naftowej na lepiacym sie od brudu stoliku jedlismy suszone ryby i kawior zapijajac wodka.Pokazywal mi kilkanascie swiezo upolowanych soboli.Ich futtro jest moskiewskim rarytasem,bardzo drogocennym zbytkiem.Dzis ogladam moskiewskie sliczntki,ktore nosza kurteczki z tego futerka.Od razu przypomnial mi sie podpity Andriej i jego mysliwskie historie.Podpatrywalem jak zaklada sie zatrzaski na sobole (czasem odgryzaja sobie lape by sie uwolnic),teraz widze koncowy efekt pracy znajomych mysliwych.

Brak komentarzy: