czwartek, 17 kwietnia 2008

Czarrno na bialym czyli Harlem za dnia

Odradzano mi wizyte na Harlemie-murzynskiej dzielnicy na N Manchattanie.A dla mnie taka spiewka brzmi odwrotnie wlasnie jak zaproszenie,totez tam wlasnie pojechalem.FAkt faktem na poczatku czulem sie jak kawalek bialej sloniny rzucony w morze czarnej smoly.Szybko sie przekonalem,ze nikt mi nie ucina glowy,nie przystawia gloca do potylicy, ba nikt mnie nie zaczepia (jak to bywalo w Las Vegas).Gdy okazalo sie ,ze moje zycie dalej trwa zaczalem szukac legendarnego Apollo Teatre.To wlasnie tu przez ostatnie kilkadziesiat lat goscilo wiele wspanialych "czarnych"glosow.Dosc wspomniec A.Franklyn, Koko Taylor,James Brown.Dla ciemnoskorych to miejsce kultu ich swiatynia kultury,miejsce podkreslajace tozsamosc.Spacerowalem po dosc zaniedbanych ulicach i przygladalem sie tubylcom,ich wylewnej ekspresji,dziwnym strojom.To wlasnie tu na Harlemie bije czarne serce Nowego Yorku a grwarne ulice pulsuja zyciem.Przy ulicy znalazlem stoiska z koszulkami ze zdjeciami ich slaw.Z jednych groznie spogladala twarz Casiusa Claya vel Muchammed Ali i Micka Tysona na innych byl sportretowany Gray,Malcolm X,Black Panters,Martin L.King czy chocby Chuck D-lider Public Enemy.To ludzie z ktorych czarni sa dumni.Jutro ciag dalszy czarnej przygody,jade na Bronx gdzie 30 lat temu zaczynal melorecytowac Grandmaster Flash czy Africa Bambbata i po raz kolejny odwiedze Harlem

Brak komentarzy: