czwartek, 17 kwietnia 2008

Llluuuuuuuuuulllllllll-wszechobecny dzwiek

DZwiek wyjacych policyjnych czy strazackich syren bedzie mi zawsze przypominal NY.Jest tak popularny jak smak mielonki z burgera w Mc Donaldzie czy aromat kawy parzonej w starback cafe.Zwlaszcza na Manchattanie lubi sie cos dziac a to sie kolorowi strzelaja a to jakas staruszka Smith zapomniala wylaczyc ogien pod garnkiem z kremowa zupa z selera.Auta mundurowych jezdza pospiesznie na miejsca tragedii.Swoja droga fajnie jest pewnie byc kierowca takiej strazackiej ciezarowki.Jest sie wtedy panem jezdni,bogiem zakretow,demonem szybkosci a nierzadko gwarantem zycia.Nawet teraz na srodkowym Queensie slysze w srodku nocy (2.23) te sygnaly,znaczy ze cos sie dzieje.Czesc miasta nie zasypia w ta gleboka kwietniowa noc.

Brak komentarzy: