środa, 16 kwietnia 2008

W stolicy swiata

Z Nowym Jorkiem to mam pewien klopot podobnie jak mialem z Wielkim Kanionem.Brak w moim zasobie slow odpowiednich okreslen do opisu.To miasto inne niz wszystkie widziane do tej pory.Widzialem dzis kawalek Manchatanu a i tak przeszedlem wiele kilometrow.Miasto to ma w sobie wszystko tylko nie stare zabytki.TA atmosfera,setki ludzi na Brodwayu,te metalowe schody przeciwpozarowe,parki,budynki.Tu mozna zobaczyc i znalezc wiele.Towarzyszyla mi obawa czy czegos istotnego i ciekawego w swojej wedrowce nie pomijam.NA ulicach widzialem stroje i buty jakie za kilka miesiecy beda nosic strojnisie i przerosniete lolity na ulicy swidnickiej we Wroclawiu.NY jest zarzewiem wielu rzeczy.Tu biora poczatek mody na cokolwiek.Tu dzialaja wielcy tego swiata.Do okola wyczuwa sie energie.Dla mnie to miasto sentymentalne.Tu dzieje sie akcja wielu dobrych filmow (np wiekszosci Woodego Allena).Jestem przejety i skolowany gdy tak wedruje ulicami tak dobrze znanymi z TV.Tu Carnegii HAll,tam Empire State Bulding,Medisson Square Garden,Wall Street.To dziwne przezycie tym bardziej,ze kilka dni temu chodzilem po jakis pustkowiach w Newadzie czy Utah,gdzie nawet kojoty rzadko zagladaja.
Swoja wedrowke zaczalem od mostu brooklynskiego.Wielkie kamienne pylony i kilometry wiszacych lin.Piekna konstrukcja prawie 3 razy starsza niz palac kultury w Warszawie.
Wielu jest tam turystow oraz amatorow biegania z ipodami w uszach.Brodwayem dotarlem na ground zero.To przedziwne uczucie znalezc sie kolo miejsca gdzie w niedlugim czasie czesto w meczarniach zginelo 3 tys.ludzi.Do teraz jest to wielka dziura w ziemi.Grupki robotnikow odlewaja z betonu jakies fundamenty.Ma tu powstac wiezowiec freedom tower.Do dzis myslalem ,ze wall street jest dluga ulica.Po chodnikach chodza ludzie interesu zalatwiajac przez telefony swoje kontrakty.NA glownej ulicy Brodway mozna zobaczyc kazda nacje swiata.Nawet nie zauwazylem siedy sie sciemnilo.Dzien postanowilem zakonczyc sentymentalnie.Pojechalem w okolice central parku na miejsce gdzie zastrzelono Johna Lenona.Zginal przed wejsciem do ekskluzywnego hotelu ot tak na chodniku.Potem poszedlem do ciemnego juz parku obserwowac grupe bezdomnych.
Jutro dzien zaczne od Jackowa -polskiej dzielnicy

Brak komentarzy: