niedziela, 30 marca 2008

Real mathafu...traveler

Po kilku ciezkich ale obfitych we wrazenia dniach zmienilem sie.Teraz wygladam jak prawdziwy tramp-traveler-traper.Jestem spalony Sloncem Sonory.Mam odcien skory taki jak tubylcy.Nogi i rece mam podrapane kolcami kaktusow i innych pustynnych cierni.Wlosy i buty pokryte kurzem.Moj kapelusz-sombrero tez jest sfatygowany.Zauwazylem,ze gdy wchodze na jakis dworzec autobusowy to ludzie patrza na mnie z estyma.Spory ,brudny od pylu (jechalem stopem na kilku samochodowych pakach pickupa),twarz ogorzala od Slonca.CZuje sie w tym swoistym kostiumie dobrze.Niemniej od tygodnia nie widzialem innegobialego turysty a przemieszczam sie codziennie setki km.Odponad 2 tyg.nie gadalempo polsku,natomiast wczorajw Hermosilio zaskoczyl mnie facet sprzedajacy tacos.Powiedzial mi,ze dobrze porozumiewam sie po hispansku,a ja kurwa jeszcze 2 tyg.temu znalem 3 slowa-siniora,gracias i si.Mowie gorzej niz Kali znac dodrze polski jezyk ale najwazniejsze ,ze dogaduje sie i to jest to

Brak komentarzy: